Dodane przez ks. Michał - pon., 06/21/2021 - 10:17

Orban dla chorwackich mediów
o Europie Środkowej: Zachód nie chce, abyśmy byli wolni, chce naszej wolności na swoich warunkach

Kiedy Chorwat pomaga Węgrowi, Węgier Chorwatowi lub Polak Chorwatowi, myślę, że nie ma obawy, iż stoją za tym jakieś ukryte motywy. Wierzę, że my w Europie Środkowej jesteśmy zdani nawzajem na siebie. Nie jestem naiwny i wiem, że dochodzi między nami do sporów, ale w rzeczywistości jest to wspólnota zdana na siebie. I tylko poprzez współpracę możemy chronić nasze elementarne interesy przed imperiami

- powiedział premier Węgier Viktor Orban w dużej rozmowie dla chorwackich mediów, w której poruszył szereg niezwykle interesujących tematów.

Orban udzielił wywiadu dla katolickiego tygodnika Glas koncila, wydawanego przez Archidiecezję zagrzebską, a tematy były zróżnicowane. Nawiasem mówiąc, jest to jedna z nielicznych rozmów Orbana dla chorwackich mediów. Powodem tego jest to, że chorwacka scena medialna jest zdominowana przez lewicowo-liberalną politykę redakcyjną, która jest do niego nastawiona negatywnie.

Papież i Węgry
W rozmowie z Glasem koncila Orban mówił o kwestiach religijnych i politycznych. Poproszony o komentarz na temat spekulacji o tym, jak papież, jak twierdzili niektórzy, chciał uniknąć spotkania z nim podczas Światowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie we wrześniu, Orban powiedział, że to „fake news” wspierany przez siły antykościelne.

Rzeczywiście istnieje różnica w postawach i podejściu Ojca Świętego i rządu węgierskiego do migracji, co jest oczywiste i widoczne dla całego świata. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko migracji, a Kościół katolicki ma swoje stanowisko. Na podstawie tego łatwo skonstruować pogląd, że Ojciec Święty i premier Węgier „nie rozumieją się”. Jednak fake newsy o wydarzeniach we wrześniu w Budapeszcie nie są tym, co mnie najbardziej boli. Szczególnie żałuję, że nie będę mógł uczestniczyć w beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, która odbywa się w Polsce tego samego dnia, co Światowy Kongres Eucharystyczny na Węgrzech. Bo my bardzo doceniamy polskich katolików — powiedział.

Zapytany, na ile Węgrom udało się wypełnić słowa, o które apelował św. Jana Paweł II podczas wizyty 30 lat temu, gdy wezwał ludność tego kraju do „odrodzenia duchowego” po bezbożnym reżimie, Orban odpowiedział szczerze:

Nie możemy jeszcze mówić o przebudzeniu, chociaż wiele się zmieniło. Życie jest cenione o wiele bardziej, ale nie cieszy się jeszcze pełnym szacunkiem. Mogę powiedzieć, że jeszcze nie było przebudzenia, ale jesteśmy w znacznie lepszej kondycji i szansa na przebudzenie jest dziś większa niż 30 lat temu. Jednak w ujęciu ilościowym nie możemy mówić o masowym nawróceniu czy nowej duchowości, ponieważ Węgry są nadal w większości państwem zsekularyzowanym, które szuka drogi do Boga, szuka oparcia na tej drodze.

Piękno Eucharystii

Orban powiedział też, że chociaż jest kalwinistą, rozumie piękno katolickiej Eucharystii, ponieważ jego żona jest katoliczką. Przypomniał węgierski zwyczaj, zgodnie z którym w małżeństwach międzywyznaniowych dzieci płci żeńskiej wychowywane są w wierze matki, a dzieci płci męskiej w wierze ojca. Więc jego cztery córki są katoliczkami, a syn protestantem. Wielowyznaniowy wymiar jego rodziny został wzmocniony niedawnym małżeństwem jego córki i syna księdza greckokatolickiego.

Wielu z nas tęskni za jednością chrześcijan. Świat wokół nas jest wrogo nastawiony do nas wszystkich, was katolików i nas kalwinistów. Co więcej, toczy się teraz kulturowa walka cywilizacyjna; walka o duszę Europy oraz o jej przyszłość. Dlatego potrzebna jest modlitwa o całkowitą jedność chrześcijan, w tym prawosławnych, ponieważ bez współpracy nie możemy utrzymać chrześcijaństwa w Europie.

Dziennikarze chorwaccy pytali też premiera Węgier o związek walki politycznej i duchowej. Orbán odpowiedział, że kluczowym wyzwaniem dla chrześcijan działających w demokratycznych warunkach jest zapewnienie większości w społeczeństwie i systemie politycznym dla prawdy, której bronią.

Nie mamy już królów namaszczonych przez Boga, więc musimy istnieć w demokracji, łączącej większość z prawdą. Nie jest to łatwe, ale jest możliwe. Polityka demochrześcijańska ma również swój mandat w odniesieniu do kultury chrześcijańskiej. Chrześcijaństwo przede wszystkim stworzyło człowieka wolnego. Dlatego musimy przede wszystkim chronić godność ludzką. Następnie chrześcijaństwo stworzyło rodzinę chrześcijańską. Musimy chronić koncepcji rodziny chrześcijańskiej. Co więcej, chrześcijaństwo stworzyło narody w tej części świata Naszym zadaniem nie jest ochrona zasad teologicznych, to misja Kościoła, ale wielkich chrześcijańskich osiągnięć cywilizacji. Polityka to kwestia władzy, a władza to umiejętność wspólnego działania. Nie wolno nam jednak zapominać o autorytecie Boga, ponieważ wspólne działanie nie może być osiągnięte jedynie środkami politycznymi, ale można je również ustanowić duchowo. W rzeczywistości zadaniem Kościoła i sług Kościoła jest ustanowienie wspólnego działania. To jest zadanie Kościoła. Kiedy te dwie strony są połączone, przychodzą wspaniałe rezultaty. Z tego powodu nigdy nie zaakceptujemy rozdziału Kościoła od państwa, tak jak jest to interpretowane na Zachodzie

— powiedział węgierski polityk.

Drut na granicy
Zapytany, jak zareagowałby na zarzuty, że wartości chrześcijańskie, które prezentuje i drut na węgierskiej granicy, który powstrzymywał imigrantów, są nie do pogodzenia, Orban odniósł się przypominając historię Nikoli Zrinskiego. Zrinski jest chorwackim banem, dowódcą wojskowym i poetą z XVII w., który wraz z szlachtą węgierską zbuntował się przeciwko niesprawiedliwemu pokojowi monarchii Habsburgów z Turkami.

Jeśli Chorwaci chcą nas zrozumieć, muszą pamiętać myśli i czyny Nikoli Zrinskiego. Nasza filozoficzna opinia na temat migracji jest taka, że migracja jest złą ontologicznie rzeczą. Źle jest, jeśli nie możemy zostać i żyć w naszym kraju, znaleźć swoje osobiste szczęście i powołanie, i jeśli musimy opuścić teren, zwłaszcza pod przymusem. Dlatego jeśli chcemy pomóc komuś, kto jest zmuszony do opuszczenia swojej ojczyzny, nie powinniśmy zachęcać go do pozostania poza ojczyzną, ale pomóc mu w jak najszybszym powrocie do własnego kraju. Osobiście reprezentuję to stanowisko i proponuję je również w Unii Europejskiej

— powiedział, dodając:

Kiedy na granicy węgierskiej pojawiają się dziesiątki tysięcy młodych mężczyzn, którzy są w doskonałej kondycji fizycznej i przekraczają w kolumnie bezprawnie granicę państwową, nie rozmawiamy o migracji, ale o naruszaniu suwerenności państwa. To musi się skończyć. Nikt nie może wejść na terytorium twojego kraju, jeśli mu na to nie pozwoliłeś, a jeśli jednak tego chce, to trzeba go powstrzymać, dlatego używamy ogrodzenia. Trzeba dodać, że jesteśmy w pełni przekonani, iż migracja nie odbywa się spontanicznie, ale w sposób zorganizowany. Na Zachodzie jest to uważane za teorię spiskową, ale wszystko jest zorganizowane oraz podbudowane motywami politycznymi i biznesowymi, a konsekwencjami będzie sprowadzenie dużych mas muzułmańskich na kontynent europejski. Wierzę, że wszyscy, którzy się nie obronią, za 20 lat nie poznają swojego kraju. Zmiana nastąpi pod wpływem zewnętrznego wpływu, który jest im po prostu narzucany. Myślę, że Nikola Zrinski wiedziałby, co zrobić w takiej sytuacji.

Orbán powiedział też, że doskonale zdaje sobie sprawę, że węgierska polityka przysparza im wielu wrogów:

Węgry płacą wysoką cenę za niepodpisanie Konwencji stambulskiej, także za odmowę poparcia jakiejkolwiek polityki zimnej wojny; płacimy wysoką cenę za to, że nie kopiemy prezydenta Rosji każdego dnia razem z mieszkańcami Zachodu, ale obdarzamy go szacunkiem, na jaki zasługuje jako prezydent; płacimy wysoką cenę za ochronę chrześcijańskiego modelu rodziny, a także za to, że szaleństwo LGBT nie ma u nas miejsca; potem płacimy wysoką cenę za nasze stanowisko w sprawie migracji czy nieakceptowanie brukselskiej biurokracji, przede wszystkim jako przeciwwagi dla budowania współpracy środkowoeuropejskiej. Więc naprawdę płacimy wysoką cenę. Jeśli nie będziemy reprezentować naszych interesów, możemy żyć wygodniej, ale stracimy dużo więcej. Robimy lepiej, jeśli walczymy. Myślę, że Zrinski też to zrozumie.

Europa Środkowa

Po, niedawnym trzęsieniu ziemi w Chorwacji, Węgry przyszły z wielką pomocą swojemu sąsiadowi. Chorwaccy dziennikarze zapytali jaka była motywacja tak szybkiej reakcji?

Powinniśmy chronić z należytym poszanowaniem interesów narodowych, ale musimy wreszcie zrozumieć, że Europa Środkowa jest wspólnotą losów, jesteśmy sobie zadany. Kiedy człowiek z Europy Środkowej wyciąga do kogoś rękę, najprawdopodobniej chce pomóc. Jeśli natomiast supermocarstwo wyciąga rękę, musimy zadać pytanie: czego oni chcą? Tak więc jestem absolutnie pewien, że jeśli połączymy siły we wszystkich środowiskach politycznych, nawet w Unii Europejskiej, możemy dużo skuteczniej realizować nasze interesy. Jeśli mamy nadzieję, że Francuzi i Niemcy nam pomogą, że zaakceptują korzystne dla nas decyzje, to nie rozumiemy sytuacji. Tak więc poradzimy sobie dobrze tylko wtedy, gdy będziemy mogli pokazać wspólną środkowoeuropejską siłę. Dlatego musimy sobie pomagać w złu

— powiedział Orban i dodał, że to jasne, iż siły zachodnie nie zgodzą się na taką współpracę oraz, że są dwa tego powodu.

„Pierwszy to powód ideologiczny: ludzie Zachodu wybrali życie w postnarodowym i postchrześcijańskim świecie i szanujemy to. Ale oni chcą jeszcze więcej. Chcą, żebyśmy też tak żyli. Z tego powodu, jeśli jakakolwiek duchowość pojawia się we współpracy regionalnej, która obejmuje ochronę narodowych kultur chrześcijańskich, natychmiast następują ataki ideologiczne. To lewicowo-liberalny atak wywodzący się z Brukseli i powiązany z amerykańskimi liberalnymi i gospodarczymi potęgami. Więc nie chcą, abyśmy byli wolni, chcą naszej wolności na swoich warunkach. Z tego powodu sprzeciwiają się i nie akceptują współpracy środkowoeuropejskiej, oceniając ją negatywnie, np. jak to jest w przypadku współpracy polsko-węgierskiej“.

Jaki jest drugi powód?

Drugi powód jest związany z władzą. Chodzi o oś Niemcy - Francja. UE jest zorganizowana w taki sposób, że istnieją państwa członkowskie, które formalnie są równe, ale oczywiście ważna jest też wielkość, ważne są fakty, a dwa duże państwa tworzą oś, która chce forsować wyłącznie własną wolę. Oczywiście od czasu do czasu korzystamy z tego, co myślą te dwa kraje. Ale nie możemy się tym zadowalać. Musimy się wzmocnić, aby móc realizować nasze interesy. Kraje V4 mają już większą wymianę handlową z Niemcami niż Francja i trzykrotnie większą niż Włochy! Nasze wpływy polityczne w Brukseli nie są jeszcze współmierne do naszej siły gospodarczej. Gdybym chciał ulepszyć to, co zostało powiedziane do tej pory, powiedziałbym, że my, Europejczycy z Europy Środkowej, w rzeczywistości popieramy państwa narodowe, które chcemy zachować, ponieważ wierzymy, że demokrację można osiągnąć tylko w ramach krajowych. Z drugiej strony Europa Zachodnia chce imperium z siedzibą w Brukseli. W rzeczywistości jest to kluczowy poziom naszych różnic z Europą

podsumował Viktor Orban w swojej prawdopodobnie najważniejszej rozmowie dla chorwackich mediów.