Dodane przez ks. Michał - śr., 07/28/2021 - 10:30

Biskup skrytykował piosenkę „Imagine“ Johna Lennona.
Nie wyobrażam sobie nic gorszego od takiej wizji świata

Piosenka „Imagine” Johna Lennona, klasyk kultury pop XX wieku wykonany podczas ceremonii otwarcia Igrzysk olimpijskich w Tokio, spotkała się z ostrą krytyką katolickiego biskupa Roberta Barrona.

Biskup pomocniczy Los Angeles i jeden z  najbardziej aktywnych medialnie prałatów w Stanach Zjednoczonych, napisał komentarz dla New York Post, i opisał w nim hit byłego członka The Beatles jako „najgorszą pop piosenkę w historii”.

Wołanie o chaos

Barron od razu dodał, że kocha The Beatles i Lennona i żałuje, że musi tak pisać.

„Ale, to po prostu prawda. Choć melodia jest piękna, słowa to wołanie o całkowity chaos moralny i polityczny”.

Biskup zacytował fragment, który mówi o „świecie bez raju i piekła”.

„Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie nic gorszego. Powiedzieć, że nie ma ani nieba ani piekła, to powiedzieć, że nie ma absolutnego kryterium dobra i zła. Że nie ma sposobu na sensowne określenie różnicy między dobrem a złem”

— pisze biskup dodając, że taki sposób myślenia zaowocował „ofiarami dziesiątek milionów ludzi zabitych przez tych, którzy myśleli, że nie ma ani nieba, ani piekła”.

Barron miał oczywiście na myśli zło totalitaryzmu komunistycznego i nazistowskiego.

Biskup napisał również, że werset o ludziach, którzy „żyją dniem dzisiejszym”, pokazuje również sposób myślenia, który w historii może prowadzić i już prowadził do tragedii.

Niebo na ziemi

„Kiedy przekonamy się, że możemy stworzyć niebo na ziemi – tak jak chciało tego wielu rewolucjonistów i marzycieli ostatnich 200 lat – wtedy faktycznie produkujemy coś o wiele bardziej przypominającego piekło na Ziemi”.

Biskup Los Angeles przeanalizował także słowa, którymi Lennon opisuje świat „bez granic i bez religii”, w którym człowiek „nie ma powodu, by umierać i zabijać”.

„Marzyć o pozbyciu się idei narodów to marzyć o wymazaniu różnic między ludźmi. Nie ma nic złego w istnieniu odrębnych krajów, a czasem trzeba za nie walczyć i umierać, gdy są niesprawiedliwie napadane. Marzenie o pozbyciu się religii jest jeszcze gorsze. Od co najmniej trzech wieków sekularyści mówią, że religia jest źródłem większości naszych konfliktów. Ale obiektywne badania pokazują, że około 6% wszystkich wojen było spowodowanych przez religię. O wiele bardziej zabójczy był nacjonalizm, rywalizacja gospodarcza, spory plemienne, konflikty kolonialne i - być może zwłaszcza - ideologie ateistyczne”.

Piosenka na otwarciu IO była śpiewana przez dziecięcy chór, a następnie przez znanych muzyków, takich jak John Legend i Keith Urban. W ostatniej części swojego tekstu Barron komentuje ironie całego wydarzenia, ponieważ piosenkę o „świecie bez własności” śpiewali ludzie, którzy w rzeczywistości są milionerami.

„Ci, którzy tak emocjonalnie interpretowali słowa znanej piosenki Lennona, byli bez wyjątku multimilionerami z, jak sądzę, dużymi majątkami. No cóż, myślę, że reszta z nas powinna wyrzec się swojej własności w momencie, kiedy oni wyrzekną się swojej”.

Barron zakończył swój tekst komentując pomysł o „braterstwie człowieka” o którym śpiewa Lennon.

Prawdziwe braterstwo

„To naprawdę piękna rzecz, o której można marzyć. Ale musimy zwrócić uwagę na prostą, logiczną kwestię, że nie może być prawdziwego braterstwa ludzkości bez wspólnego Ojca. Mówiąc najprościej, nie można osiągnąć braterstwa ludzi, jeśli nie ma nieba, nie ma religii, nie ma Boga”.

Ostra krytyka Barrona nie jest pierwszą tego rodzaju skierowaną przeciwko piosence, która często jest postrzegana jako hymn „lepszego świata”, ale w tytule felietonu Barrona jest opisana jako „hymn totalitaryzmu”.

Mark Davies, biskup angielskiego miasta Shewsbury, również kiedyś skrytykował piosenkę jako opartą na kłamstwie, bo przekonującą, że „religie powodują wojny”. Nawet wielcy fani The Beatles opisali piosenkę jako jeden z gorszych momentów w twórczości Lennona.

Jednym z nich jest Elvis Costelo, który stwierdził, że tekst piosenki jest „lekkomyślny”.