Dodane przez ks. Michał - sob., 11/03/2018 - 20:45

Miłuję Cię, Panie, mocy moja,

Boże mój, ostojo moja

(Ps 18, 2-3)

 

        Liturgia dzisiejsza wykazuje ciągłość między Starym a Nowym Testamentem a zarazem nowość tego ostatniego.   W Księdze Powtórzonego Prawa (6, 2-6) czytamy pierwsze sformułowanie przykazania miłości: „Słuchaj, Izraelu: Pan jest naszym Bogiem — Pan jedyny. Będziesz miłował twojego Boga, Pana, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (tamże 4-5). Te same słowa powracają w dzisiejszej Ewangelii (Mk 12, 28-34) jako odpowiedź Jezusa dana uczonemu, pytającemu Go, „które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” (tamże 28). Słowa te były dobrze znane Żydom, powtarzali je bowiem dwa razy w ciągu dnia jako modlitwę ranną i wieczorną. Pierwsze słowo: „Słuchaj” — od którego ta modlitwa wzięła nazwę — było wezwaniem do rozważania przykazania Pańskiego i do odmierzania nim własnego życia. Istotnie, modlić się to nie znaczy tylko wzywać Boga i prosić Go o łaski, lecz przede wszystkim słuchać Go: słyszeć Jego słowo, rozważać je i być mu posłusznym. Jezus również położył nacisk na to pełne i życiowe pojęcie modlitwy: „Nie każdy, który mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7, 21).

        Jezus podejmując dawne przykazanie nadaje mu nowe znaczenie. Przede wszystkim odłącza je od całokształtu drugorzędnych przepisów i stawia ponad wszelkie przykazania, a następnie łączy z przykazaniem miłości bliźniego i stwierdza z powagą: „Nie ma innego przykazania większego od tego” (Mk 12, 31). Uczony w Piśmie, który Go o to zapytał, stwierdza i wnioskuje mądrze, że miłować Boga ze wszystkich sił, bliźniego zaś jak siebie samego, „daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary” (tamże 33). W jego słowach brzmi głos proroków, którzy nieustannie stwierdzali bezużyteczność kultu, którego nie ożywiałaby miłość. Boga należy czcić modlitwą i ofiarami, lecz one nie są miłe Bogu, jeśli nie pochodzą z serc miłujących Go szczerze i razem z Nim kochających bliźniego.

        Bóg jest miłością; całe stworzenie jest owocem Jego miłości. Człowiek stworzony z miłości, żyje dzięki miłości, która go zachowuje przy istnieniu i napełnia swoimi darami. Ponieważ miłość jest źródłem jego życia, człowiek nie może nie kochać, miłość jest dla niego zasadniczym wymaganiem i nierozłącznym obowiązkiem, odpowiednim do jego natury. Przede wszystkim powinien kochać Miłość, która go stworzyła, Boga Najświętszego; a otrzymawszy od Niego wszystko, logiczne jest, aby Go miłował nie tylko jakimś westchnieniem, lecz „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” (tamże). Ponadto, stworzony na obraz Boga miłującego wszystkie stworzenia, człowiek powinien rozciągnąć swoją miłość na wszystkich do siebie podobnych. Jezus, istotnie łącząc miłość bliźniego z miłością Boga, uwolnił ją od wszelkiego zacieśnienia; uczył, że bliźni to nie tylko krewny, przyjaciel, sąsiad, współziomek, lecz także nieprzyjaciel, obcokrajowiec, nieznajomy, czyli każdy człowiek. Potwierdził to własnymi słowami, lecz jeszcze więcej własnym przykładem, oddając życie za wszystkich ludzi, umierając za nich, gdy jeszcze byli nieprzyjaciółmi (Rz 5, 8). „Jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować... Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała” (1 J 4, 11-12). Słowa św. Jana pogłębiają wniosek uczonego w Piśmie i uzupełniają go. Apostoł zrozumiał całą doniosłość przykazania miłości i łączność Życiową między miłością ku Bogu a miłością ku bliźniemu — do tego stopnia, że twierdzi, iż pierwsza jest doskonała tylko wtedy, gdy towarzyszy jej druga. Kto tak żyje przykazaniem miłości, jest nie tylko „niedaleko od królestwa Bożego” (Mk 12, 34), jak powiedział Jezus do uczonego, lecz odnajduje je w swoim wnętrzu, ponieważ „kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16).

 

O. GABRIEL OD ŚW. MARII MAGDALENY,

KARMELITA BOSY