Dodane przez ks. Michał - sob., 12/22/2018 - 20:24

 „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10, 7)

 

        Liturgia ostatniej niedzieli Adwentu ma już nastrój wigilii Bożonarodzeniowej. Proroctwa o Mesjaszu stają się bardziej dokładne dzięki Micheaszowi wskazującemu miejsce narodzenia w małej wiosce, ojczyźnie Dawida, z którego potomstwa oczekiwano Zbawiciela, „A Ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z Ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu” (Mi 5, 1). W zdaniu, które następuje: „pochodzenie Jego od początku, od dni dalekich” (tamże), można widzieć aluzje do pochodzenia Jego od wieków, a więc do Bóstwa Mesjasza. Takie tłumaczenie daje św. Mateusz, który w swojej ewangelii przytacza to proroctwo jako odpowiedź najwyższych kapłanów odnośnie do miejsca narodzenia Jezusa (2, 4–6). Ponadto, podobnie jak Izajasz (7, 14) również Micheasz mówi o matce Mesjasza — „porodzi, mająca porodzić” (5, 2) — nie wymieniając ojca i pozwalając w ten sposób domyślać się przynajmniej pośrednio Jego cudownego narodzenia. Na końcu ukazuje Jego dzieło: zbawi i zjednoczy „resztę Izraela”, i poprowadzi ją jak pasterz „mocą Pana”, rozciągnie swoje panowanie „aż do krańców ziemi” i przyniesie pokój (tamże 2. 3). Obraz Jezusa, który narodził się pokorny i nieznany w Betlejem, a mimo to jest Synem Bożym i przyszedł odkupić „resztę Izraela”, przynieść zbawienie oraz pokój wszystkim ludziom, jest w ogólnych zarysach jakby wyjęty z proroctwa Micheasza.

        Do niego dołącza się inny, bardziej wewnętrzny — ukazuje go św. Paweł — obraz kreślący postawę Syna Bożego w chwili narodzenia: „Oto idę... abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10, 7). Dawne ofiary nie zdołały przebłagać Boga za grzechy ludzi ani oddać Mu godnej czci. Wówczas Syn Boży ofiaruje się: przyjmuje ciało przygotowane Mu przez Ojca, w tym ciele rodzi się i żyje w czasie jako żertwa składana w nieustannej ofierze, mającej się dokonać na Krzyżu. Jedyna ofiara miła Bogu, zdolna odkupić ludzi i znosząca wszelką inną ofiarę. „Oto idę”. Posłuszeństwo woli Ojca jest głębokim motywem całego życia Chrystusa, od Betlejem do Golgoty, do Zmartwychwstania. Narodzenie znajduje się już w kręgu Wielkanocy; są to tylko dwa etapy jednej ofiary złożonej na chwałę Boga i zbawienie ludzkości.

        Słowa: „Oto idę” Syna Bożego, mają najdoskonalsze echo w słowach Matki: „Oto ja służebnica Pańska”. Życie Maryi również jest nieustanną ofiarą dla woli Ojca, spełnioną w posłuszeństwie natchnionym przez wiarę i miłość. „Wierząc bowiem i będąc posłuszną, zrodziła na ziemi samego Syna Boga Ojca” (KK 63). Dzięki wierze i posłuszeństwu, natychmiast po zwiastowaniu anioła wyrusza z pośpiechem i udaje się do krewnej Elżbiety, aby ofiarować jej swoje posługi „służebnicy” — w równej mierze służebnicy ludzi jak Boga. Oto wielka posługa Maryi wobec ludzkości: niesie jej Chrystusa, tak jak zaniosła Go do Elżbiety. Przez pośrednictwo Dziewicy–Matki Zbawiciel rzeczywiście nawiedza dom Zachariasza i napełnia go Duchem Świętym, tak że Elżbieta odkrywa tajemnicę, jaka dokonuje się w Maryi, Jan zaś już w łonie matki się raduje. Dzieje się zaś to wszystko, bo Najświętsza Maryja Panna uwierzyła słowu Boga, a wierząc ofiarowała się woli Bożej: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła” (Łk 1, 45). Przykład Maryi uczy, jak proste stworzenie może włączyć się w tajemnice Chrystusa i nieść Go światu poprzez nieustanne „tak”, powtarzane wiarą i przeżywane w miłosnym posłuszeństwie woli Bożej.

 

O. GABRIEL OD ŚW. MARII MAGDALENY,

KARMELITA BOSY