Dodane przez ks. Michał - sob., 10/06/2018 - 21:38

Pierwszy słownik

 

        Autor natchniony notuje w Księdze Rodzaju bardzo znamienne wydarzenie. Oto Adam sporządza pierwszy słownik nadający nazwy zwierzętom i ptakom. Nie uczynił tego Bóg, lecz zlecił to zadanie człowiekowi, „by się przekonać, jaką da im nazwę”. Autor w tak prosty sposób sygnalizuje ważne wydarzenie tworzenia języka. Śledzi następnie uważnie dzieje tego pierwszego wspólnego i jedynego języka, bo kilka rozdziałów dalej mówi w sposób obrazowy o procesie powstawania wielu języków. Czyni to sięgając po obraz budowy wieży Babel.

        Zwięzłe uwagi autora natchnionego na temat języka można odczytywać w dwu aspektach: historii języków świata, a jest ich obecnie tysiące, oraz w aspekcie jednoznaczności pojęć. W tym pierwszym chodzi o proces powstawania i zanikania różnych języków na ziemi oraz o tęsknotę za jednym, by ułatwić komunikację między ludźmi. Obecnie wyraźnie zmierza się do dominacji jednego języka, który byłby językiem świata.

        Drugi natomiast aspekt dotyczy solidności i wiarygodności przekazu informacji. Z punktu widzenia życia religijnego i moralnego chodzi o sprawę wielkiej wagi. Chodzi o to, by słowo było jednoznaczne i zrozumiałe dla każdego odbiorcy. Tylko wówczas może być ono nośnikiem wielkich wartości. Jeśli słowo ma wiele znaczeń i podtekstów, zamiast ubogacać, objawiać prawdę, wprowadza w błąd lub staje się zupełnie nieskuteczne.

        Śledząc szereg wypowiedzi, nawet na forum publicznym, ma się wrażenie, iż uczestniczymy w budowie wieży Babel. Sami mówcy nie rozumieją jednoznacznie tego, co mówią. Jest to bardzo smutny bełkot, którego celem jest niszczenie cennego czasu i uniemożliwienie jakiejkolwiek szansy twórczego załatwienia ważnych z punktu widzenia gospodarczego, społecznego, kulturalnego czy narodowego spraw.

        Ktokolwiek chce prowadzić dzieło niszczenia jakiejś społeczności, rozpoczyna je najczęściej od rozmywania słów określających jej wielkie wartości. Możemy to obserwować w naszym życiu religijnym. Podstawowe słowa Ewangelii są dziś tak wieloznaczne, iż przekaz przy ich pomocy zbawczej treści staje się prawie zupełnie nieskuteczny. Co ludzie rozumieją dziś przez słowo — miłość? Co rozumieją przez słowa — prawo, prawda, posłuszeństwo, jedność, grzech? Nawet wśród współczesnych uczonych w Piśmie istnieją wielkie rozbieżności w interpretacji podstawowych pojęć.

        Prawdziwa odnowa życia religijnego w skali społecznej może się dokonać jedynie przez sporządzenie i opanowanie słownika, który umożliwiłby jednoznaczne rozumienie poszczególnych słów. Wtedy można się porozumieć, można szukać nowych twórczych rozwiązań.

        Bóg, ile razy czegoś od nas wymaga lub nam obiecuje, przemawia do nas językiem zrozumiałym. Jedynie gdy chce podprowadzić w świat tajemnicy, posługuje się symbolami i obrazami trudnymi do jednoznacznej interpretacji. Jest to jednak język tajemnicy, celowo przez Boga zastosowany dla naszego dobra. Do wejścia w tajemnicę trzeba długo dorastać. Język obrazów, mitów, symboli umożliwia ten proces dorastania.

        Należę jeszcze do pokolenia, które ceniło definicje. Znało je i umiało je precyzować. Często z żalem patrzę na rzesze młodych ludzi, którzy opuszczają szkołę średnią i nie wiedzą, czym jest definicja, wielu kończy studia nawet z dyplomami, a nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć na najprostsze pytania. To jest jedna z największych słabości współczesnego pokolenia. To ona głównie stoi u podstaw marazmu życia i wielu jego klęsk. Ileż to razy małżonkowie po kilku miesiącach od ślubu odkrywają z przerażeniem, że się w ogóle nie rozumieją, że te same słowa znaczą dla jednego i drugiego zupełnie co innego. Jakakolwiek współpraca, nie mówiąc o organizacji wspólnego życia, musi bazować na wspólnym i precyzyjnie rozumianym języku. To nie przypadek, że jedno z pierwszych zadań, jakie Bóg wyznaczył Adamowi, polegało na sporządzeniu słownika. Kto chce się dogadać z Bogiem i z ludźmi, musi taki język opanować.

 

Ks. Edward Staniek