Dodane przez ks. Michał - sob., 05/11/2019 - 21:55

Jesteśmy Twoimi, Panie,

Twoim ludem i owcami Twojego pastwiska

(Ps 100, 3)

 

        Czwarta niedziela po Wielkanocy poświęcona Dobremu Pasterzowi upatruje w tej postaci, tak bardzo drogiej pierwotnemu Kościołowi, wyraz powszechnej miłości Chrystusa ku ludziom. Oni należą do Niego jak owce do pasterza. On zazdrośnie ich strzeże, jest dla nich źródłem życia i zbawienia: „Ja daję im [owcom] życie wieczne. Nic zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” (J 10, 28). Niezmierny przywilej, ale wymaga on ze strony człowieka spełnienia pewnego warunku: „Moje owce słuchają mego głosu... i idą za Mną” (tamże 27). Poznaje głos Jezusa ten, kto przyjmuje Ewangelię i rozumie jej prawdziwy sens; kto słucha głosu Kościoła — papieża, biskupów, przełożonych — i jest posłuszny; kto zważa na głos sumienia, na głos natchnień wewnętrznych. Człowiek słuchając tych wszystkich głosów, wprowadzając je w życie, w czyn, idzie za Panem z coraz większą wiernością i gorliwością.

        Przynależność do owczarni Chrystusa nie jest jednak przywilejem zastrzeżonym tylko dla niewielu, ale darem ofiarowanym bez różnicy wszystkim ludziom, którzy zechcą go przyjąć. Jeśli według planów Bożych pierwociny Ewangelii były zastrzeżone dla narodu żydowskiego, wśród którego Jezus rozwinął swoją posługę, to po zmartwychwstaniu polecił On Apostołom głosić ją „wszystkim narodom(Łk 24, 47). Sprzeciw Izraela stał się wówczas okazją, by Apostołowie zwrócili się z przepowiadaniem do pogan. „Należało głosić słowo Boże najpierw wam — powiedzieli Paweł i Barnaba do Żydów — skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan” (Dz 13, 46; II czytanie). Dobry Pasterz, który oddał życie za wszystkich ludzi, nie wyklucza nikogo ze swojej owczarni, ale człowiek sam siebie z niej wyłącza, kiedy świadomie odrzuca posłannictwo Chrystusa; sam wówczas osądza siebie „niegodnym życia wiecznego”. Wierzący powinni jednak nieustannie wyciągać rękę do braci niewierzących, opornych, oddalających się, i ułatwiać im na wszelki sposób wejście lub powrót do jedynej owczarni. Owczarni zaś nie można pojmować jako zamkniętego kręgu, przeznaczonego tylko na to, by gromadzić i strzec wierzących, lecz jako przestrzeń otwartą dla wszystkich, którzy tam chcą wejść. Brama do niej jest szeroka, zapraszająca, podobna do Serca Chrystusa, który raczył się nazwać „bramą owiec” (J 10, 7). Kto godzi się wejść przez tę bramę, zostanie dobrze przyjęty i znajdzie zbawienie: „Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony” (tamże 9). Kościół przez otwartą swą postawę zachowuje ową cechę powszechności, jaką jego Założyciel wycisnął na nim, oraz dynamizm, który go czyni żywym i płodnym.

 

O. GABRIEL OD ŚW. MARII MAGDALENY,

KARMELITA BOSY